sobota, 25 lutego 2012

Dale Peck "Dryfujący Dom: Pierwsza podróż"

 

Wydawnictwo: EGMONT
Rok wydania: 2007
Ilość stron: 398
Seria: Dryfujący Dom (cz. 1)

Zaczynając dopiero lekturę, trudno się spodziewać po tej książce czegoś szczególnego, dopiero w późniejszych rozdziałach akcja zaczyna się rozwijać.
W Nowym Jorku nie dzieje się najlepiej. Można się jedynie domyślać, że chodzi o atak terrorystów 11 września 2001r. Państwo Oakenfeldowie decydują się oddać swoje dzieci pod opiekę ich wuja mieszkającego w Kanadzie. Dwunastoletnia Zuza, dziesięcioletni Karol i pięcioletni Makary przeprowadzają się na jakiś czas nad Zatokę Wieczności. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie dom. Wyglądał jak statek, a do tego był lekko przekrzywiony. Następnego dnia czują kołysanie - to dom wypłynął na morze, jednak wujek Fabrycy nie przejął się tym. Okazuje się też, że jest ono niezwykłe, to Morze Czasu.
Z początku Zuza została przedstawiona jako szkolna prymuska, która wszystko chce wiedzieć najlepiej. Autor chętnie podkreśla przedmioty, z których ma szóstki. Cały czas wykłóca się z Karolem. Szczególnym zamiłowaniem darzy on stare sprzęty i nauki ścisłe. Ma żal do wszystkich, którzy traktują go jak małe dziecko. Nawet w Dryfującym Domu musiał dzielić pokój z Makarym, podczas gdy Zuza miała własny. Najmłodszy brat jest poza tym sporem.
Książkę dobrze się czyta.  Trzyma czytelnika w napięciu niemal do ostatnich stron i nie pozwala zanadto znudzić się historią, a to za sprawą wielu nieoczekiwanych zwrotów akcji. Myślisz, że nic cię już nie zaskoczy, a tu nagle coś nowego. W lekturze zostały poruszone różne tematy, także te ważne (o uczuciach, przemijaniu itp.). Dużą różnorodnością odznaczają się elementy fantastyki - nie tylko sam dom, ale także syreny i wiele baśniowych stworzeń.
Polecam. :)
Kontynuacją powieści jest "Dryfujący Dom: Zaginione Miasta".

5/6